środa, 8 stycznia 2014

Essie- For The Twill Of It

Kolejny lakier, któremu nie mogłam się oprzeć. Jest nieprzeciętny. Wielowymiarowy. Nieoczywisty. Zaskakujący. Przyciągający wzrok.
Do tego uparty, bo nie pozwolił sfotografować się tak, jakbym sobie tego życzyła. Po prostu gwiazda.





Szeroki pędzelek bardzo ułatwia nakładanie lakieru. Nie jest też bez znaczenia podczas manewrowania w okolicy skórek. Czysta precyzja.
Aplikacja to zabieg szybki i w zasadzie bezproblemowy. Produkt jest kremowy i średnio-gęsty. Nie rozlewa się na skórki, nie robi smug i szybko schnie. Nawet bez top coat'u.

Kłopot zaczyna się wtedy, kiedy chcemy określić jego kolor. Nie jest to łatwe. W zależności od światła, lub jego padania, lakier może być zielony, fioletowy, szaroniebieski. Może też zdarzyć się, że Wasze paznokcie będą wyglądać tak, jakby były pomalowane trzema różnymi kolorami.
Mnie to zachwycało, mego Męża zafascynowało (!)







Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi z kolorem;) Czy czasem nie przywodzi Wam na myśl plamy rozlanej benzyny? Ja nie mogę się pozbyć tego skojarzenia.
Jest to zdecydowanie jeden z ciekawszych lakierów do paznokci, jakie znajdują się w moim posiadaniu.
Właśnie za taką oryginalność i nieoczywistość cenię sobie markę Essie.

☺Pozdrawiam. Marta


Delikatnie przypominam o rozdaniu




17 komentarzy:

  1. jak ja nie lubię lakierów benzyn i żuczków! aaaa ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie, wygląda jak żuczek :D Niesamowicie ciekawy odcień - mam jednak do takich uraz. Mój pierwszy tego typu potrzebował 44 warstw do jakiegokolwiek krycia :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba :)
    Lubię takie niezdefiniowane kolory!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny efekt, sama pewnie bym go nie kupiła, ale na cudzych paznokciach mnie zachwyca!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie benzynowy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. For the twill of it marzy mi się od dawna – i jako ten konkretny odcień, i jako cała kolekcja ;) Jesienne edycje limitowane Essie są najpiękniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niesamowity kameleon, lubię takie kolory :)
    Metaliczny duochrom, tak można go nazwać? :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny jest, bardzo mi się podoba.
    I taki nietypowy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Osobiście nie przepadam za takimi benzyniakami, ogólnie z zielenią taką prawdziwą i soczystą jakoś nie jest mi po drodze. Zarówno jeśli chodzi o makijaż jak i lakiery do paznokci :(

    OdpowiedzUsuń
  10. mam ten właśnie lakier i też jestem nim zachwycona ;) masz rację ciężko określić jego kolor <3

    Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Swietny lakier ;) zapraszam do siebie patyskaa.blogspot.be

    OdpowiedzUsuń
  12. Dokładnie ...nieoczywistość mnie także zawsze przyciąga jak magnez :)
    ps..ciągle pamiętam Twój beton :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kolor bardzo niejednoznaczny, przyznaję.
    Ale nie w moim stylu.
    Zostanę przy klasycznym kremowym wykończeniu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam podobny odcień z OPI, odrobinę bardziej fioletowy. Ale od tej pory polubiłam takie kolory, przyciągają wzrok i tak jak piszesz przywodzą na myśl plamę benzyny:)

    p.s. Bardzo ładny kształt paznokci i staranność w malowaniu - to się chwali;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Lakiery Essie jak dla mnie są najlepsze. Kolor tego jest bardzo ciekawy.

    OdpowiedzUsuń