niedziela, 21 lipca 2013

Greckie zakupy i inne nowości

Nie będzie tego dużo, bo nie mogłam sobie poszaleć tak jakbym chciała. Tuż przed wyjazdem przyszła do mnie znienawidzona i postrach siejąca wśród wszystkich mieszkańców Holandii, niebieska koperta. Te z Was, które tu mieszkają wiedzą o co chodzi i czym to pachnie. Pozostałym wyjaśniam, że urząd podatkowy wyciągnął łapę, no i trzeba było płacić. I płakać. Oni zawsze mają wyczucie czasu....
Ale coś tam przywiozłam i się pochwalę;)


- peeling pod prysznic
- masło do ciała, doskonale mi zresztą znane i lubiane


Naturalne kosmetyki na bazie oliwy z oliwek firmy
Aphrodite
- masło do ciała
- krem do rąk
oraz Olive'secret
- peeling do twarzy


I mydła, wszak jestem ogromną ich miłośnicznką. Naturalne, z oliwą z oliwek w składzie
- aloesowe firmy Malama
- kostka do twarzy Mythos
- oliwkowo- lawendowe Aphrodite


Na koniec lakier do paznokci w pięknym, koralowym kolorze. Żałuję, że wzięłam tylko jeden, ale z tego co wiem, można dostać je w Polsce. Do nadrobienia;)

Mydła lawendowego, masła z mango i kremu do rąk zaczęłam już używać i są świetne. Na ich szczęście;)

Zapytacie może a gdzie Korres? Otóż Korres'a mamy w Holandii, więc wolałam przywieźć coś, czego nie jestem w stanie tu kupić. Może gdyby był tańszy, to bym w coś tam się zaopatrzyła, ale cena jest dokładnie taka sama. Wybór też, więc nie widziałam sensu.Wolałam na to konto przywieźć winko;)

Wszystko co kupiłam zostało wyprodukowane w Grecji, a Olive'Secret pochodzi z Krety, także lojalnie wsparłam ich upadającą gospodarkę.
Akurat te kosmetyki są dość popularne i niektóre z nich można dostać w supermarketach i na bazarowych straganach. Oczywiście nie polecam tego rozwiązania, bo cholera wie ile czasu one tam stoją. Swoje nabyłam w aptece, więc mam pewność, że są świeże.
I jeszcze jedno: jeśli któraś z Was wybiera się na Kretę i będzie lądować w Hanii, niech nie nastawia się na szalone zakupy w strefie bezcłowej. Jest dość mała, i nie ma wielkiego wyboru- kilka standardowych marek i Victoria Secret.


Reszta nowości, już z Holandii


Ostatnio bardzo ciągnie mnie w stronę Rituals'a ;)


O tych produktach już kiedyś wspominałam. Miałam je w wersji testowej i wiedziałam, że wcześniej czy później kupię sobie większe opakowania. Wyszło później, ale są.


Szampon dla brunetek- o wiele lepszy, niż jego klasyczna wersja. Dla brunetek oczywiście;)
I cudownie aksamitna pianka do mycia twarzy. Wyśmienita wprost.


Dwa korektory 02, 03 już zmacane, co widać- na razie nie wiem co o nich myśleć. Dam znać za jakiś czas.

Mówiłam, że nie będzie tego dużo. Byłam bardzo grzeczna w ostatnim czasie. Hmmmmm czy przypadkiem nie należy mi się nagroda??? ;)


Pozdrawiam z tropikalnej Holandii- mamy 33 stopnie- w życiu nie myślałam, że będę tęsknić za deszczem;)


25 komentarzy:

  1. Spore zakupy. Ciekawi mnie ten scrub pod prysznic :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ile smakołyków *.* choć duża z nich część jest mi nieznana :)
    u mnie też zadziwiające upały :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne rzeczy widzę ^^
    Pisałaś o micelu z Caudalie? Bardzo chętnie poczytam, bo ostatnio zaczęłam poznawać tę markę i jestem niesamowicie zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już znalazłam wpis - bardzo przydatny, przekonałaś mnie do płynu micelarnego! :)

      Usuń
    2. M. tylko tam w zasadzie wspomniałam, bo to tester był. na recenzję przyjdzie czas- ale tak jest świetny;)

      Usuń
  4. Hm widzę udane zakupy, też lubie szukać i próbować takich nowinek:)

    OdpowiedzUsuń
  5. niebieska koperta nie zawsze oznacza coś złego :) kilka razy mi już taka przyszła, a to z kwotą zwrotu z podatku, a to z prośbą o potwierdzeniu numeru konta i odesłania.
    Aczkolwiek przyznam że ciężko zrozumieć skąd oni biorą te kwoty... Dla przykładu 2 osoby, te same dni pracy, te same godziny, ta sama stawka, przez to samo biuro i jedna ma 650 zwrotu, a druga 150 :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, ale nie mów mi, że kiedy ją widzisz ciśnienie ci nie skacze?;) u mnie taka koperta zawsze znaczy : płać!!!
      kasieńko dla mnie belasting to jeden wielki burdel jest. i ich działań nijak nie mogę pojąc i juz się nie zastanawiam, bo tylko sobie humor psuję;)

      Usuń
  6. Hej - nooo nie jest tak źle:) smakołyki - ten migdałowy peeling mnie mooocno zaciekawił..jak wszystko co migdałowe :) Nie będe udawać greka, że się znam :D heh
    Bardzo mi się podobają te kosmetyki Rituals'a - widziałam też u Kasi - raz, że nazwy mają zachwycające, to dwa ten tłuściutki Budda robi na mnie wrażenie hehe:) ciekawa jestem czy pięknie pachną tak jak mi się wydaje :0
    Coraz częściej słyszę achy i ochy nad Caudalie i to u osób, których opinię sobię cenię..także kiełkuje mi zakup..oj kiełkuje ..prawie lewym uchem już wychodzi:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ritualsy pachną do zjedzenia, albo wypicia;) caudalie i mnie kusi okrutnie;) i podejrzewam, że na tylko na tym się nie skończy;)

      Usuń
  7. Caudalie, chętnie bym przygarnęła:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę nad tym kamuflażem :) daj znać jak się sprawuje. Poza tym gdzie masz w zakupach grecki Korres? Ja tylko czekam aż go tam dorwę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja ma go tutaj, więc sensu nie widziałam, żeby go stamtąd targać

      Usuń
  9. Martuś, ja to bym z przyjemnością kiedyś wypróbowała pianki do mycia ciała z Rituals, dużo dobrego o nich czytałam :)
    A masełko do ciała Mythos też mam i bardzo lubię. Jestem bardzo ciekawa pozostałych greckich zakupów :)

    OdpowiedzUsuń