środa, 6 lutego 2013

Idealny duet cz.1

Pisałam już nie raz, że pomimo tego, iż nie jestem nastolatką mam problemy z cerą. I nie chodzi tu o klasyczny trądzik z wykwitami skórnymi, tylko o coś w rodzaju guli podskórnych, które najczęściej pojawiały się na żuchwie i skroniach. Bolące nie do usunięcia bez zmaltretowania połowy twarzy. Kiedy znikały pozostawiały po sobie mniej lub bardziej czerwone plamy- skóra była niejednolita, wyglądała na zmęczoną.
Problemy pojawiły się w zasadzie znikąd i bez jakiejś wyrazniej przyczyny. Na początku winą obarczałam pielęgnację, potem dietę, brak ruchu i na końcu pod lupę poszła antykoncepcja i hormony. Zmieniłam więc dietę (przede wszystkim odstawiłam czekoladkę i mleko), zaczęłam się ruszać, regularnie chodzić do kosmetyczki (mikrodermabrazja) przestałam brać tabletki i przerzuciłam się na bardziej naturalną pielęgnację, unikając parafiny, silikonów i alkoholu w kremach, emulsjach, tonikach, bo w kolorówce trudniej jest się ich wyzbyć.
Wielkim ratunkiem okazało się mydło Alep i Savon Noir, olej arganowy, lawendowy i ostanie moje odkrycie olej z nasion truskawki.
Było o niebo lepiej, nie idealnie co prawda, ale widziałam światełko w tunelu i byłam pełna wiary, że w końcu uda mi się osiągnąć zadowalający rezultat.
Do czasu, o zgrozo!, aż nie sięgnęłam po serum z granatu, żeby sobie jeszcze  polepszyć. No i nadciągnęła katastrofa, w zasadzie pandemonium, którego znane mi metody i działania nie mogły zniwelować. Nie pomagało nic absolutnie i właśnie wtedy z rozpaczy chyba sięgnęłam po te produkty :


Pozwoliły mi wyjść z twarzą z tej opłakanej sytuacji.
Wspaniale za sobą współgrają i razem działają cuda. Ale do rzeczy.

Flavo C z Auriga to nic innego jak serum z wit. C. Bardzo dobre serum.


Zamknięte jest w szklanej, ciemnej buteleczce


Kolor jak na zdjęciu, zaznaczam, że niczego nie brudzi;) Zakraplacz znacznie ułatwia dozowanie produktu. Jest ono łatwe, precyzyjne i higieniczne


I skład


Jak widzicie skład jest całkiem dobry. Podstawę stanowi woda, a miłorząb japoński i  8% witamina c odpowiadają za działanie kosmetyku.
Ginko biloba jest silnym antyoksydantem, chroni przed promieniowaniem UVB, stymuluje syntezę kolagenu, hamuje stany zapalne , poprawia mikrokrażenie, zapobiega pękaniu naczynek, uealastycznia i ujędrnia.
Natomiast wit C to przede wszystkim silny przeciwutleniacz. Działa rozjaśniająco, przeciwzapalnie, likwiduje plamy posłoneczne, poprawia strukturę skóry ( wpływa na produkcje kolagenu), działa obkurczająco na naczynka i je uszczelnia, wzmacnia ochronę przeciwsłoneczną- dlatego warto stosować ją pod filtr
Witamina C w tym serum jest formą lewoskrętną, czyli taką która występuje naturalnie. Jest to jedyna jej postać, która aktywnie działa w skórze i faktycznie wpływa na jej wygląd. Poza tym producent zapewnia, że jest ona stabilna, czyli nie traci swoich właściwości już po ok.48g, penetruje skórę i działa przez 8 godzin.

Nie jest to moje pierwsze serum z wit C, więc mam porównanie i muszę stwierdzić, że jest to zdecydowanie najlepszy produkt tego typu, jaki do tej pory stosowałam.
Co mogę powiedzieć po 1,5 miesięcznym stosowaniu?
Plusy dodatnie:
-z całą pewnością rozjaśnia przebarwienia i rozświetla , przez co twarz wygląda na młodszą i wypoczętą
-wzmacnia naczynka, nie zauważyłam nowych a bacznie je obserwuję, stare są mniej widoczne
-skóra jest bardziej napięta, jędrniejsza i gładsza
-niechciane niespodzianki goją się szybciej
-nie widzę nowych zmarszczek
Plusy ujemne
-nie zniknęły moje wszystkie przebarwienia, ale na to trzeba czasu
-nie zniknęły istniejące zmarchy, ba! nawet nie drgnęły w stronę spłycenia, ale na to też trzeba czasu i być może większego stężenia wit C


Serum jest bardzo rzadkie ale wydajne- mi wystarczają 3-4 krople do posmarowania buzi i szyi. Mnie nie podrażnia ani nie uczula (ten problem miałam z serum z Kiel's ), nie przetłuszcza cery, nie powoduje zaskórników. Świetnie się wchłania, nie pozostawia uczucia lepkości, dobrze współgra z olejami i kremami.
Stosuję go zawsze rano pod krem z filtrem. Czasem nakładam je też wieczorem, pod maski płatowe- efekt wprost zachwycający:)

No to dobrnęłam do końca. Nareszcie co? Hihihi. Wybaczcie, ale jestem nim po prostu zachwycona. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam.

A jutro czeka Was kolejny elaborat- na temat Effaclar'u Duo;)  Cieszycie się:);) Polecam uzbroić się w wielki kubek kawki:)

Ściskam





26 komentarzy:

  1. ja muszę koniecznie kupić effaclar duo, ostatnio mnie wysypuje i muszę się tego pozbyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie on pomógł mam nadzieje, że i u ciebie się sprawdzi. a tak na marginesie, nick to Ty masz niezły;);)padłam;)

      Usuń
  2. zaciekawilas mnie tym serum, koniecznie musze wyprobowac :) czekam na notke o effaclar duo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O tym serum słyszałam już trochę dobrego i też się nad nim zastanawiałam :)
    Natomiast Effaclar Duo u mnie nie zrobił niczego: ani nie pomógł ani nie zaszkodził, dlatego też więcej go nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. serum jest boskie, a o Effaclarze czytałam wiele niezbyt dobrych opinii dlatego tez tak póżno się na niego zdecydowałam.

      Usuń
  4. bardzo ciekawy post i rzetelny opis produktu. Czy jest dostępny w Nl? Nigdy o nim nie słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo;) W Holandii go nie widziałam, zamawiam z belgijskiej apteki. W tym kraju jest naprawdę mało ciekawych kosmetyków

      Usuń
  5. ooo bardzo interesujące serum jak piszesz nie podrażnia ciekawe jakby się u mnie zachowywał, warty przetestowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie nie podraznia, słyszałam że to z wyższą zawartośią wit może wywołać niepożądane objawy;)wart przetestowania;)

      Usuń
  6. musze wypróbowac effaclar duo tyle dobrego o nim słyszałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. To serum mam w planie zakupowym,a effaclar duo znam i lubię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to zrealizuj plan, bo Effaclarem współgra idealnie i robi cuda;)

      Usuń
  8. Muszę kupić, kupić, kupić ... ;P

    OdpowiedzUsuń
  9. koleżanka mi bardzo polecała jakiś czas temu to Flavo-C i nawet sobie powiedziałam, że może się kiedyś skuszę :) Ty potwierdzasz jej ochy i achy, więc musi być na rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Marta podrzuć link gdzie zamówiłaś serum, ok?
    Effaclar Duo używam obecnie i dopiero z drugim opakowaniem mnie zauroczył:)
    Przy pierwszym to były pieniądze wyrzucone w błoto. Cieszę się że kupiłam drugi raz i nie żałuję:)
    Teraz czas na serum flavoC, bo długo się przymierzałam a teraz po Twoim poście jestem pewna na 100%:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, ale nie będziesz mnie przeklinać jak u Ciebie się nie sprawdzi?

      Usuń
    2. Haha, mam nadzieję że u mnie też się sprawdzi:):)

      Usuń
  11. kupiłam kiedyś miniaturkę tego serum dla mamy, ale pojemność była chyba za mała, bo nie zauważyła żadnych pozytywnych efektów. Może się skuszę na pełne opakowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak z 2 tygodnie trzeba poczekać na pierwsze efekty;) A może po prostu stężenie było za niskie.

      Usuń
  12. Przeraziłąś mnie tym serum z granatu, człowiek sobie normalnie nawet nie zdaje sprawy jako może się łatwo i nieświadomie uszkodzić.. Całe szczęście, ze znalazłaś pomoc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja sama byłam przerażona. Ale wiesz to tylko moje zdanie inne dziewczyny bardzo je sobie chwalą, więc się za bardzo nie sugeruj;) kazda skóra inaczej reaguje a może właśnie u Ciebie się sprawdzi;)

      Usuń
    2. No właśnie, to tym gorzej bo czyta się coś, mysli:ale super, a tu kuku :) Nie wiadomo kiedy coś zaszkodzi. Nigdy nie robiłam testów uczuleniowych itd., ale chyba zacznę..

      Usuń