Problemy pojawiły się w zasadzie znikąd i bez jakiejś wyrazniej przyczyny. Na początku winą obarczałam pielęgnację, potem dietę, brak ruchu i na końcu pod lupę poszła antykoncepcja i hormony. Zmieniłam więc dietę (przede wszystkim odstawiłam czekoladkę i mleko), zaczęłam się ruszać, regularnie chodzić do kosmetyczki (mikrodermabrazja) przestałam brać tabletki i przerzuciłam się na bardziej naturalną pielęgnację, unikając parafiny, silikonów i alkoholu w kremach, emulsjach, tonikach, bo w kolorówce trudniej jest się ich wyzbyć.
Wielkim ratunkiem okazało się mydło Alep i Savon Noir, olej arganowy, lawendowy i ostanie moje odkrycie olej z nasion truskawki.
Było o niebo lepiej, nie idealnie co prawda, ale widziałam światełko w tunelu i byłam pełna wiary, że w końcu uda mi się osiągnąć zadowalający rezultat.
Do czasu, o zgrozo!, aż nie sięgnęłam po serum z granatu, żeby sobie jeszcze polepszyć. No i nadciągnęła katastrofa, w zasadzie pandemonium, którego znane mi metody i działania nie mogły zniwelować. Nie pomagało nic absolutnie i właśnie wtedy z rozpaczy chyba sięgnęłam po te produkty :
Pozwoliły mi wyjść z twarzą z tej opłakanej sytuacji.
Wspaniale za sobą współgrają i razem działają cuda. Ale do rzeczy.
Flavo C z Auriga to nic innego jak serum z wit. C. Bardzo dobre serum.
Zamknięte jest w szklanej, ciemnej buteleczce
Kolor jak na zdjęciu, zaznaczam, że niczego nie brudzi;) Zakraplacz znacznie ułatwia dozowanie produktu. Jest ono łatwe, precyzyjne i higieniczne
I skład
Jak widzicie skład jest całkiem dobry. Podstawę stanowi woda, a miłorząb japoński i 8% witamina c odpowiadają za działanie kosmetyku.
Ginko biloba jest silnym antyoksydantem, chroni przed promieniowaniem UVB, stymuluje syntezę kolagenu, hamuje stany zapalne , poprawia mikrokrażenie, zapobiega pękaniu naczynek, uealastycznia i ujędrnia.
Natomiast wit C to przede wszystkim silny przeciwutleniacz. Działa rozjaśniająco, przeciwzapalnie, likwiduje plamy posłoneczne, poprawia strukturę skóry ( wpływa na produkcje kolagenu), działa obkurczająco na naczynka i je uszczelnia, wzmacnia ochronę przeciwsłoneczną- dlatego warto stosować ją pod filtr
Witamina C w tym serum jest formą lewoskrętną, czyli taką która występuje naturalnie. Jest to jedyna jej postać, która aktywnie działa w skórze i faktycznie wpływa na jej wygląd. Poza tym producent zapewnia, że jest ona stabilna, czyli nie traci swoich właściwości już po ok.48g, penetruje skórę i działa przez 8 godzin.
Nie jest to moje pierwsze serum z wit C, więc mam porównanie i muszę stwierdzić, że jest to zdecydowanie najlepszy produkt tego typu, jaki do tej pory stosowałam.
Co mogę powiedzieć po 1,5 miesięcznym stosowaniu?
Plusy dodatnie:
-z całą pewnością rozjaśnia przebarwienia i rozświetla , przez co twarz wygląda na młodszą i wypoczętą
-wzmacnia naczynka, nie zauważyłam nowych a bacznie je obserwuję, stare są mniej widoczne
-skóra jest bardziej napięta, jędrniejsza i gładsza
-niechciane niespodzianki goją się szybciej
-nie widzę nowych zmarszczek
Plusy ujemne
-nie zniknęły moje wszystkie przebarwienia, ale na to trzeba czasu
-nie zniknęły istniejące zmarchy, ba! nawet nie drgnęły w stronę spłycenia, ale na to też trzeba czasu i być może większego stężenia wit C
Serum jest bardzo rzadkie ale wydajne- mi wystarczają 3-4 krople do posmarowania buzi i szyi. Mnie nie podrażnia ani nie uczula (ten problem miałam z serum z Kiel's ), nie przetłuszcza cery, nie powoduje zaskórników. Świetnie się wchłania, nie pozostawia uczucia lepkości, dobrze współgra z olejami i kremami.
Stosuję go zawsze rano pod krem z filtrem. Czasem nakładam je też wieczorem, pod maski płatowe- efekt wprost zachwycający:)
No to dobrnęłam do końca. Nareszcie co? Hihihi. Wybaczcie, ale jestem nim po prostu zachwycona. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam.
A jutro czeka Was kolejny elaborat- na temat Effaclar'u Duo;) Cieszycie się:);) Polecam uzbroić się w wielki kubek kawki:)
Ściskam
ja muszę koniecznie kupić effaclar duo, ostatnio mnie wysypuje i muszę się tego pozbyć
OdpowiedzUsuńmnie on pomógł mam nadzieje, że i u ciebie się sprawdzi. a tak na marginesie, nick to Ty masz niezły;);)padłam;)
Usuńzaciekawilas mnie tym serum, koniecznie musze wyprobowac :) czekam na notke o effaclar duo :)
OdpowiedzUsuńtaki miałam zamiar;)
UsuńO tym serum słyszałam już trochę dobrego i też się nad nim zastanawiałam :)
OdpowiedzUsuńNatomiast Effaclar Duo u mnie nie zrobił niczego: ani nie pomógł ani nie zaszkodził, dlatego też więcej go nie kupię.
serum jest boskie, a o Effaclarze czytałam wiele niezbyt dobrych opinii dlatego tez tak póżno się na niego zdecydowałam.
Usuńbardzo ciekawy post i rzetelny opis produktu. Czy jest dostępny w Nl? Nigdy o nim nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo;) W Holandii go nie widziałam, zamawiam z belgijskiej apteki. W tym kraju jest naprawdę mało ciekawych kosmetyków
Usuńooo bardzo interesujące serum jak piszesz nie podrażnia ciekawe jakby się u mnie zachowywał, warty przetestowania :)
OdpowiedzUsuńmnie nie podraznia, słyszałam że to z wyższą zawartośią wit może wywołać niepożądane objawy;)wart przetestowania;)
Usuńmusze wypróbowac effaclar duo tyle dobrego o nim słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńo tak to jest produkt znakomity
UsuńTo serum mam w planie zakupowym,a effaclar duo znam i lubię:)
OdpowiedzUsuńto zrealizuj plan, bo Effaclarem współgra idealnie i robi cuda;)
UsuńMuszę kupić, kupić, kupić ... ;P
OdpowiedzUsuń;);):) no jak mus to mus;)
Usuńkoleżanka mi bardzo polecała jakiś czas temu to Flavo-C i nawet sobie powiedziałam, że może się kiedyś skuszę :) Ty potwierdzasz jej ochy i achy, więc musi być na rzeczy :)
OdpowiedzUsuńja jestem baaaardzo zadowolona;)
UsuńMarta podrzuć link gdzie zamówiłaś serum, ok?
OdpowiedzUsuńEffaclar Duo używam obecnie i dopiero z drugim opakowaniem mnie zauroczył:)
Przy pierwszym to były pieniądze wyrzucone w błoto. Cieszę się że kupiłam drugi raz i nie żałuję:)
Teraz czas na serum flavoC, bo długo się przymierzałam a teraz po Twoim poście jestem pewna na 100%:)
cieszę się, ale nie będziesz mnie przeklinać jak u Ciebie się nie sprawdzi?
UsuńHaha, mam nadzieję że u mnie też się sprawdzi:):)
Usuńkupiłam kiedyś miniaturkę tego serum dla mamy, ale pojemność była chyba za mała, bo nie zauważyła żadnych pozytywnych efektów. Może się skuszę na pełne opakowanie.
OdpowiedzUsuńtak z 2 tygodnie trzeba poczekać na pierwsze efekty;) A może po prostu stężenie było za niskie.
UsuńPrzeraziłąś mnie tym serum z granatu, człowiek sobie normalnie nawet nie zdaje sprawy jako może się łatwo i nieświadomie uszkodzić.. Całe szczęście, ze znalazłaś pomoc :)
OdpowiedzUsuńja sama byłam przerażona. Ale wiesz to tylko moje zdanie inne dziewczyny bardzo je sobie chwalą, więc się za bardzo nie sugeruj;) kazda skóra inaczej reaguje a może właśnie u Ciebie się sprawdzi;)
UsuńNo właśnie, to tym gorzej bo czyta się coś, mysli:ale super, a tu kuku :) Nie wiadomo kiedy coś zaszkodzi. Nigdy nie robiłam testów uczuleniowych itd., ale chyba zacznę..
Usuń